Przerwanie czarnej serii
Z Ramsowem Start przegrał 1:2. fot. www.facebook.com/Ramsowo
Ostatnie tygodnie to nie najlepszy okres dla kruklaneckiego futbolu. Kompromitacja z Wydminami, bezradność w Pieckach, strzelecka niemoc z Ramsowem, festiwal błędów w Rynie - tak w telegraficznym skrócie wygląda końcówka sezonu graczy Startu.
Scenariusz meczu w Pieckach ułożył się dla Kruklanek najlepiej jak tylko mógł. W 10. minucie sędzia podyktował rzut karny i wyrzucił z boiska bramkarza gospodarzy. "Jedenastkę" pewnie na bramkę zamienił Sebastian Sochacz. Żagiel w 45. minucie wyrównał stan meczu. Tuż po zmianie stron w odstępie kilkunastu minut Start stracił pięć goli i mimo gry w przewadze poległ w Pieckach 2:6. Drugiego gola dla "UKS-u" zdobył Dariusz Kurzawa.
Trener Jacenty Makałus miał spore problemy z zestawieniem meczowej jedenastki przed spotkaniem z Ramsowem. W pierwszej połowie Start zagrał dobre zawody, a brak goli był skutkiem mizernej skuteczności. Dopiero po godzinie gry wynik otworzył Robert Wasiak. W kolejnych sytuacjach pod bramką Ramsowa momentami brakowało centymetrów aby piłka wpadła do siatki. Stare piłkarskie porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach i tym razem miało swoje odzwierciedlenie na boisku. Goście w odstępie trzech minut zdobyli dwie bramki, wygrali 2:1 i wywieźli trzy punkty z terenu, który kiedyś zwany był twierdzą.
Derby w Rynie przyniosły długo oczekiwane zwycięstwo choć po pierwszej połowie nie wiele na to wskazywało. Sforsowanie defensywy "UKS-u" nie sprawiało Pogoni większego problemu i gospodarze po pół godzinie gry prowadzili 3:0. Start był częściej przy piłce, miał optyczną przewagę, ale nie mógł tego udokumentować. Dopiero w 40. minucie po składnej zespołowej akcji piłkę w siatce umieścił Miłosz Karbowski. Chwilę po zmianie stron mogło być "pozamiatane". Po rzucie wolnym zakotłowało się pod bramką Startu i tylko sobie znanym sposobem Jakub Matuszak sparował piłkę po za linię bramkową. W 60. minucie efektowna bramkę piątką zdobył Kamil Taraszkiewicz. Wynik 2:3 przywrócił wiarę w zespole. Kilka minut później Miłosz Karbowski ponownie wpisał się na listę strzelców i było 3:3. W doliczonym czasie gry 17. letni Dariusz Kurzawa idealnie odnalazł się w polu karnym Pogoni i duma Kruklanek wygrała 4:3.
Zespół boryka się ze sporymi problemami kadrowymi często grając "gołą" jedenastką. Takie dylematy mamy nie tylko w Kruklankach i jakoś trzeba przetrwać ten ciężki okres. O udane zakończenie sezonu piłkarze Startu powalczą w niedzielę. Do Kruklanek zawita Salęt Boże. Początek meczu o godzinie 14.00.
telegramu群发软件
https://www.tgyx365.com