Gorycz porażki pozosatnie na długo

Mazur dzięki swoim kibicom mógł poczuć się jak na stadionie w Wydminach. http://mazur-wydminy.futbolowo.pl

W derbowym pojedynku Start uległ rywalowi zza miedzy Mazurowi Wydminy aż 0:5. Ta porażka na długo zostanie w pamięci kibiców. Nikt nie ma jednak większych pretensji ani do piłkarzy, ani do trenera. Pewna era piłkarzy w Kruklankach skończyła się. Część się wypaliła, inni odeszli na piłkarską emeryturę, a godnych zastępców jest jak na lekarstwo. Wygląda na to, że czasy rządów Startu w powiecie dobiegły końcowi.

Derbowe spotkanie było wyrównane tylko przez pierwsze pół godziny. Wynik otworzył w 42. minucie przez Robert Dawidziuk i Mazur schodził do szatni z jedno bramkowym prowadzeniem. Według przedmeczowych statystyk Wydminy są w rundzie wiosennej zespołem, który rozkręca się w drugiej połowie. I tak właśnie się stało. Wydminianie po zmianie stron podkręcili tempo strzelając kolejne bramki. Najpierw wynik podwyższył Piotr Roman, później na listę strzelców wpisał się Mateusz Duda, ponownie uczynił to także Robert Dawidziuk, a dzieło zniszczenia dokończył Łukasz Konopka. Start nie miał tego dnia żadnych argumentów, aby przeciwstawić się rywalowi zza miedzy. Po tym meczu Mazur znacznie zbliżył się do awansu. Z 39. punktami "LKS" jest wiceliderem tabeli. Kruklanki z 34. "oczkami" plasują się tuż za podium.

Mazur nie gra porywającego futbolu i raczej się to nie zmieni. To nie ważne. W oczach zawodników Mazura widać głód zwycięstwa, są bardzo zdeterminowani w dążeniu do celu i zapewne go osiągną. W Starcie trener Jacenty Makałus miał do dyspozycji zaledwie 11. graczy. Zabrakło kilku kluczowych piłkarzy, ale nawet z nimi ciężko by było osiągnąć korzystny rezultat. W naszym zespole brakuje tego co kiedyś charakteryzowało dumę Kruklanek. Waleczność i nieustępliwość zawsze była atutem Startu. Teraz nie ma już tego "Eye of the tiger" lub jak to trafnie ujął 40. letni bokser Rafał Jackiewicz po przegranym pojedynku z o wiele młodszym rywalem - " Nie mam już tego kurwika jak kiedyś". Najprościej mówiąc naszym graczom brakuje motywacji. I to jest problem z którym nie łatwo będzie sobie poradzić.

W następnej kolejce Start zmierzy się w Pieckach z liderem tabeli.