Powrót na boisko

Sebastian Sochacz(na pierwszym planie w czerwonym stroju) zdobył w Biskupcu decydującą bramkę. fot. https://web.facebook.com/BKS-Tęcza-Biskupiec

Szare stadiony znów tętnią życiem. Trybuny połączyły się z nimi niewidoczną więzią i jak sejsmograf znów będą reagowały na każde boiskowe wydarzenie. Pomeczowe dyskusje na temat występów swoich drużyn niejednokrotnie przeciągną się do białego rana. To wszystko oznacza tylko jedno. Ruszyła runda rewanżowa w A-klasie !

Klątwa Barcian

Na początek drużynę Jacentego Makałusa czekała ciężka przeprawa z liderem w Barcianach. Miejscowy stadion dla Kruklanek nie kojarzy się najlepiej. Od blisko 10 lat "UKS" nie potrafi wywieźć z Barcian trzech punktów. Samo zdobycie bramki w kilku poprzednich sezonach także okazywało się misją niemożliwą. Powodów do optymizmu w Kruklankach po okresie przygotowawczym jest jak na lekarstwo. Trzy porażki i jeden remis to bilans sparingów Startu. W prima aprilis z kruklaneckich piłkarzy zakpił ich przeciwnik z Kowal Oleckich. Zespół z B-klasy wygrał z trzecią siłą A-klasy aż 6:1. Przed sobotnim pojedynkiem kibice w Kruklankach nie mieli zbyt wielu powodów aby wierzyć w odwrócenie złej karty potyczek z Jurandem.

Decydującym momentem meczu w Barcianach była druga żółta i w konsekwencji czerwona kartka dla Jarosława Fiedziukiewicza. Start od 33. minuty grał w dziesiątkę. Dodatkowo przegrywał 0:1. Gospodarze szybko wykorzystali grę w przewadze. Jeszcze przed przerwą Jurand strzelił drugą bramkę. Zaraz po wyjściu z szatni miejscowi dorzucili trzecie trafienie. W 55. minucie Robert Hejka pokonał bramkarza Juranda. Okazało się, że na nic więcej nie będzie tego dnia stać kruklanecki zespół. Barciany natomiast zdołały jeszcze raz umieścić piłkę między słupkami bramki strzeżonej przez Rafała Chełmińskiego. Porażką 1:4 i przedłużeniem złej serii w Barcianach zakończył się pierwszy mecz Startu w rundzie wiosennej.

Jurand Barciany - Start Kruklanki 4:1(2:0)

                           Robert Hejka

Święta w dobrych nastrojach

W Wielką Sobotę do Kruklanek zawitał imiennik z Kozłowa. Jeszcze dwa lata temu piłkarze z Kozłowa gościli na czwartoligowych salonach. Obecnie osiadają na dnie ligowej tabeli w A-klasie. Ta historia dobitnie pokazuje słabość piłki nożnej w naszej regionie. Szybko można piąć się w górę, ale jeszcze szybciej można spaść w dół. Im wyżej, tym bardziej bolesny jest upadek. Na szczęście w Kozłowie zdołano zebrać grupę ludzi, którzy wciąż chcą grać w piłkę. Mimo słabych wyników duch walki w zespole pozostał.

Wracając do samego meczu już po kwadransie gry zawodnicy "UKS-u" dwukrotnie pokonali bramkarza przyjezdnych. Gdy wydawało się, że kolejne bramki są tylko kwestią czasu goście zdobyli kontaktowego gola po rzucie rożnym w 43 minucie. Przerwa w meczu podziałała na naszych graczy jak gong w ringowym pojedynku. Kilka uwag od trenera, parę głębokich wdechów, łyk wody, wzajemna mobilizacja i z szatni wyszedł zespół jaki kibice mogli obejrzeć przez pierwsze minuty tego pojedynku. W drugiej odsłonie na trybunach jeszcze pięciokrotnie można było usłyszeć okrzyki radości wywołane dobrą postawą swoich ulubieńców. Nasz zespół wygrał 7:1 co jak podkreślał kapitan drużyny Kamil Taraszkiewicz było najniższym wymiarem kary.

Start Kruklanki - Start Kozłowo 7:1(2:1)

Robert Hejka x 2

Miłosz Karbowski x 2

Robert Wasiak

Marek Leszczyński

Mecz walki

Spotkanie 14. kolejki z rezerwami Biskupca było typowym meczem walki. Duma Kruklanek zmierzyła się podpartym czwartoligowymi zawodnikami Tęczy. O wyniku zadecydowała bramka z  65. minuty gry zdobyta przez Sebastiana Sochacza. Nasi reprezentanci wywieźli komplet punktów z ciężkiego terenu i przez blisko dwie godziny wskoczyli na fotel lidera. Po zakończeniu sobotnich pojedynków "UKS" spadł na trzecią pozycję.

Tęcza II Biskupiec - Start Kruklanki 0:1(0:0)

                              Sebastian Sochacz

W następnej kolejce przeciwnikiem Startu będzie Fala Warpuny. Mecz Falą odbędzie się w niedzielę 30 kwietnia w Kruklankach.